Analiza i interpretacja wiersza Małgorzaty Strzałkowskiej „Zagadka”. Poznaj informacje o epoce współczesności i biografię poety w Wikipedii.
tekst | interpretacja |
---|---|
Pewien Anglik, bawiąc w Polsce, wszedł do Przemszy dla ochłody i wśród ciszy nagle słyszy, jak mu szumią Przemszy wody: „W Kiekrzu żuczek wszedł na buczek, zszedł z leszczyny wąż spod Pszczyny, do Raciąża pszczoła zdąża, a dzik dzika nie unika. W Szczebrzeszynie chrząszcz drży w trzcinie, trzódka leszczy w Biebrzy wrzeszczy, w stronę Zgierza zwierzę zmierza, jeż się jeżyć nie zamierza.” Anglik słucha, słucha, słucha… Raptem z Przemszy jak nie wrzaśnie: – Kto wymyślił coś takiego?!A to polski język właśnie. |
Bohaterem wiersza jest turysta angielski przebywający w Polsce. Dla ochłody wszedł do Przemszy – rzeka, lewy dopływ Wisły.
Usłyszał tam pewną historyjkę opowiadaną mu przez rzekę Przemszę. Otóż w Kiekrzu (wioska w Wielkopolsce) żuczek wszedł na buczek (buk – drzewo) a wąż spod Pszczyny zszedł z leszczyny (drzewo); pszczoła leci do Raciąża i walczą dziki. Z kolei w Szczebrzeszynie „chrząszcz drży w trzcinie”, leszcze „wrzeszczą” – ruszają się w Biebrzy (rzeka) a w stronę Zgierza (miasto w Polsce centralnej koło Łodzi) zmierza wiele zwierząt. Jeż nie zamierza się jeżyć, czyli denerwować się niepotrzebnie. Anglik zamyślił się, a po chwili wrzasnął: „Kto wymyślił coś takiego?!” Podmiot liryczny odpowiada, że nikt tego nie wymyślił, taki jest język polski właśnie. Dowcip wiersza polega na wyliczaniu czynności, jakie wykonują zwierzęta w różnych miejscach Polski. Przy czym nie jest ważna prawda o świecie przyrody i geografii, liczy się przede wszystkim podobieństwo dźwiękowe wyrazów i nazw własnych. Przemsza lubi takie szumy dźwiękowe jak każda płynąca rzeka. Tak naprawdę to poetka wymyśliła ten unikatowy rebus językowy, istne dyktando, zabawę słowną. Nie ona odpowiada za w sumie trudne do wymówienia także dla Anglika wyrazy. Mamy też problemy z zapamiętaniem ich pisowni. Dźwięczą nam w uszach w trakcie czytania wiersza bardzo przyjemnie i rytmicznie. Brakuje tam tylko Koziołka Matołka i jego Pacanowa. W jakim celu powstała „Zagadka” i co nią jest w wierszu? Zagadką dla Anglika brodzącego w Przemszy jest szumienie dźwięków. Rzeka mówi do niego, zaczyna o Kiekrzu i potem dalej, dalej, trwa opowieść o… Polsce. |
Kto wymyślił coś takiego?!
Edukacja domowa
Interpretacja
Dzięki poezji uczymy się nazywać świat, wzbogacając słownictwo i wrażliwość. Wyobraź sobie, że jesteś autorem tego wiersza i chcesz wyjaśnić kilka ważnych spraw. To będzie Twoje osobiste odczytanie ukrytych w tekście sensów.
- Używając pięciu zdań pojedynczych (z orzeczeniem czasownikowym) lub więcej, wyjaśnij: jaką ważną wiedzą chcesz się podzielić?
- Nazwij przedstawione doświadczenia, emocje i oceń czy mają pozytywny wpływ na człowieka?
- Które ze zdań, wersów (możesz zacytować) uważasz za najważniejsze i dlaczego?
- Napisz zdanie będące głównym przesłaniem całego wiersza. Przekształć je na slogan czy życiową maksymę, którą chętnie zapiszesz w swoim pamiętniku.
- Oceń, czy wiersz może się podobać? Uzasadnij stanowisko.
- Zobrazuj graficznie główną myśl za pomocą pracy plastycznej lub multimedialnej.
Budowa i gramatyka
Do czasów pojawienia się wiersza wolnego, utwory liryczne miały budowę regularną, rytmikę i rymy jak współczesne piosenki pop, rap, reggae i in. Nic w tym dziwnego, poezja pochodzi od pieśni i śpiewania.
- Określ gatunek liryki i wiersza.
- Zbadaj nastrój kolejnych części i całego dzieła.
- Wypisz pierwszy, trzeci, piąty wyraz z wiersza i określ, jakie to części mowy?
- Wypisz z wiersza pięć kolejnych orzeczeń czasownikowych i/lub złożonych. Z każdym ułóż po jednym zdaniu.
Budowa wiersza
Jest to wiersz wolny, ciągły zbudowany z 23 wersów.
Środki stylistyczne
- epitety – szumią wody;
- onomatopeje – szumią, Przemsza, Kiekrzu, Pszczyna, pszczoła, Szczebrzeszynie
- nazwy własne – Kiekrz, Pszczyna, Raciąż, Szczebrzeszyn, Biebrza, Zgierz.
- nazwy zwierząt – żuczek, pszczoła, dzik, chrząszcz, leszcze, jeż.
- nazwy roślin – buczek, leszczyna, trzcina.
Do przemyślenia
„Zagadek” w wierszu jest co najmniej dwie: „Kto wymyślił te wszystkie wyrazy?” i druga: „Czy Anglik poradzi sobie z ich wymową?”. Jeszcze jedna przychodzi na myśl, czy każdy z czytelników byłby w stanie za pierwszym razem napisać wiersz w formie dyktanda i nie popełnić w nim żadnego błędu?
Zatem możemy się nieco uśmiechnąć do obcokrajowców uczących się mówić po polsku, oczywiście ze współczuciem i wyrozumiałością. Cóż w takim razie powiedzieć uczniom polskich szkół, którzy po dyktandzie nie będą z siebie zadowoleni? Trzeba ćwiczyć pisownię i ortografię, tylko i aż tyle.
Kto wymyślił te wszystkie wyrazy? My, to znaczy nasi przodkowie: tak a nie inaczej nazwali zwierzęta, miejscowości i rośliny. Z czasem język ewoluował i nastąpiły w nim różne zmiany. Tymi kwestiami zajmuje się etymologia – dział językoznawstwa badający pierwotne znaczenia i budowę wyrazów.
Zerknijmy na przykład na „pszczołę”, która pojawiła się w wierszu. Jeszcze do XVI (16) wieku nie było wyrazu „pszczoła”, ale „pczoła” („sz” wsunięto tam), ale pierwotnie była to z „bczoła”, od „bęczenia”; „bąk” i „bczoła”.
Czy to nie jest piękne? Patrząc na pszczołę czy bąka, małe dziecko uczące się mówić, słyszy dźwięk i stara się go odtworzyć jak mowę matki czy ojca. Udając bzyczenie pszczoły, „bęczenie” bąka, krzyczy np.: „bzzzzz!!!” – naturalne jest więc, że „bczoła” a nie „pczoła”. Dzisiaj nikogo nie dziwi dźwięk wyrazu „pszczoła”, ale to nasi przodkowie podjęli decyzję, że odrzucamy „bczoła” z dźwięczną i wybuchową głoską „b”, która i tak traciła dźwięczność pod wpływem bezdźwięcznej głoski „cz” (fonetyczne [č]), bierzemy do zapisu „pczoła” i dodajemy – wsuwamy tam „sz” – A. Brüknera „Słownik etymologiczny języka polskiego” (1927). Zadecydowały kryteria ekonomiczne – łatwiejsze wydobywanie dźwięków i ułożenie języka, bo swobodniej wymówić „pszczoła” niż „pczoła” a co dopiero „bczoła”. Łatwiej? Powiedzcie to Anglikowi z wiersza…
Dlaczego o etymologii mówimy teraz? Dlatego, że w wierszu „Zagadka” mamy wiele rzeczowników brzmiących dość niecodziennie a czasami dziwacznie jak np. Kiekrz (nie dla mieszkańców i regionu Wielkopolski). Jednakowoż język to nasze narodowe dziedzictwo, które należy szanować. Owszem, nie ma tego szumienia w języku czeskim, dlatego Czesi często z naszych „szumów” się śmieją, i nie tylko oni, ale to nasze dziedzictwo.
Język ojczysty to skarb, genotyp, linie papilarne, grupa krwi, historia cywilizacji polskiej… Kto ma kochać język polski jak nie my, Polacy? Przy okazji zerknij na logo strony.