Analiza i interpretacja wiersza Adama Mickiewicza „Pani Twardowska”. Poznaj informacje o epoce romantyzmu i biografię poety w Wikipedii.
lp. | tekst | streszczenie |
---|---|---|
1 | Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Cha, cha! chi, chi! hejże! hola! |
Akcja ballady rozpoczyna się w karczmie – gospoda na wsi. Widzimy ludzi bawiących się, pijących i biesiadujących. Jest bardzo głośno. |
2 | Twardowski siadł w końcu stoła, Podparł się w boki jak basza: Hulaj dusza! hulaj! woła, Śmieszy, tumani, przestrasza. |
Na jednym z końców stołu siedzi Twardowski podparty jak basza – tytuł dostojnika tureckiego. Krzyczy, że chce się bawić jeszcze lepiej. |
3 | Żołnierzowi, co grał zucha, Wszystkich łaje i potrąca, Świsnął szablą koło ucha: Już z żołnierza masz zająca. |
Świsnął szablą koło ucha żołnierzowi i zamienił go w zająca. Twardowski zatem to czarodziej. |
4 | Na patrona z trybunału, Co milczkiem wypróżniał rondel, Zadzwonił kieską, pomału: Z patrona robi się kondel. |
Milczącego pracownika trybunału – obrońcę (patrona) – zaczarował w kundla – psa. |
5 | Szewcu w nos wyciął trzy szczutki, Do łba przymknął trzy rureczki, Cmoknął: cmok! i gdańskiej wódki Wytoczył ze łba pół beczki. |
Pstryknął szewca w nos trzy razy a potem z jego głowy wytoczył – wylał trzy beczki gdańskiej wódki. |
6 | Wtem, gdy wódkę pił z kielicha, Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno: — „Co u licha? Po coś tu, kumie, zawitał?” |
Gdy ją pił z kielicha, na dnie coś zobaczył. |
7 | Diablik to był w wódce na dnie: Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa. |
Był to mały diabełek, który ukłonił się, zdejmując kapelusz i wyskoczył na podłogę. |
8 | Z kielicha aż na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę, I krogulcze ma paznokcie. |
Urósł na dwa łokcie – dawna jednostka miary, 1 łokieć = 46 cm., nos miał zakręcony jak haczyk, kurzą nogę i szpony – krogulcze paznokcie. Krogulec to ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych. |
9 | „A, Twardowski… witam bracie!” To mówiąc, bieży obcesem: „Cóż to, czyliż mię nie znacie? Jestem Mefistofelesem. |
Diabeł miał na imię Mefistofeles i przybył tam do Twardowskiego, który obcesowo – nagle udawał nieobecnego. |
10 | Wszak ze mnąś na Łysej Górze Robił o duszę zapisy: Cyrograf na byczej skórze Podpisałeś ty, i bisy. |
Mefistofeles przypomniał mu cyrograf – umowę zapisującą diabłu duszę Twardowskiego. Miało to miejsce na Łysej Górze – szczyt o wysokości 594 m n.p.m. w Górach Świętokrzyskich. Świadkami były biesy – diabły niższej rangi niż Mefistofeles. |
11 | Miały słuchać twego rymu; Ty, jak dwa lata przebiegą, Miałeś pojechać do Rzymu, By cię tam porwać jak swego. |
Umowa przewidywała, iż po dwóch latach szlachcic pojedzie do Rzymu, aby diabły mogły go porwać. |
12 | Już i siedem lat uciekło, Cyrograf nadal nie służy: Ty, czarami dręcząc piekło, Ani myślisz o podróży. |
Minęło jednak siedem lat i Twardowski nie spełnił nakazu, unikając piekła. |
13 | Ale zemsta, choć leniwa, Nagnała cię w nasze sieci: Ta karczma Rzym się nazywa… Kładę areszt na waszeci”. |
Ale zemsta może być zrealizowana, gdyż karczma nazywa się Rzym i oto Mefistofeles aresztuje – chce zabrać go do piekła. |
14 | Twardowski ku drzwiom się kwapił Na takie dictum acerbum; Diabeł za kontusz ułapił: A gdzie jest nobile verbum? |
Na tę gorzką prawdę (z j. łac. – dictum acerbum) szlachcic chciał uciec, ale diabeł złapał go za kontusz (męskie ubranie). |
15 | Co tu począć? kusa rada, Przyjdzie już nałożyć głową… Twardowski na koncept wpada I zadaje trudność nową. |
Twardowski jednak nie poddał się. Szybko (kuso) wymyślił podstęp (koncept). |
16 | „Patrz w kontrakt, Mefistofilu, Tam warunki takie stoją: Po latach tylu a tylu, Gdy przyjdziesz brać duszę moją, |
Przypomniał zapis w cyrografie mówiący o tym, iż po latach, gdy diabeł przyjdzie po jego duszę |
17 | Będę miał prawo trzy razy Zaprząc ciebie do roboty, A ty najtwardsze rozkazy, Musisz spełnić co do joty. |
będzie miał prawo do trzech zadań a Mefistofeles musi je wykonać. |
18 | Patrz, oto jest karczmy godło, Koń malowany na płótnie; Ja chcę mu wskoczyć na siodło, A koń niech z kopyta utnie. |
Pierwsze zadanie było złożone z trzech poleceń. Diabeł miał zamienić konia z herbu karczmy na prawdziwego. Twardowski chciał na niego wskoczyć. |
19 | Skręć mi przy tem biczyk z piasku, Żebym miał czem konia chłostać; I wymuruj gmach w tym lasku, Bym miał gdzie na popas zostać. |
Następnie miał ukręcić bicz z piasku do smagania konia a w lasku wybudować gmach do odpoczynku. |
20 | Gmach będzie z ziarnek orzecha, Wysoki pod szczyt Krępaku, Z bród żydowskich ma być strzecha, Pobita nasieniem z maku. |
Utrudniając wykonie zadania, przebiegły szlachcic zażyczył sobie, aby budowla miała ściany z ziarenek orzecha, wysokość lotu ćmy (Krępak) a strzechę należało wykonać z żydowskich bród nabijanych makiem. |
21 | Patrz, oto na miarę ćwieczek, Cal gruby, długi trzy cale: W każde z makowych ziareczek Wbij mnie takie trzy bretnale”. |
W każde z ziarnek maku diabeł miał wbić po trzy gwoździe grube na cal i długiego na trzy trzy cale (cal=2,5 cm). |
22 | Mefistofil duchem skoczy, Konia czyści, karmi, poi, Potem bicz z piasku utoczy, I już w gotowości stoi. |
Mefistofeles zaczął wykonywać polecenia zadania pierwszego. Wyczarował pięknego konia i bicz. |
23 | Twardowski dosiadł biegusa, Probuje podskoków, zwrotów, Stępa, galopuje, kłusa — Patrzy, aż i gmach już gotów. |
Gdy szlachcic wsiadł na wierzchowca i zaczął próbę jazdy, w tym czasie powstał gmach. |
24 | „No! wygrałeś panie bisie, Lecz druga rzecz nie skończona: Trzeba skąpać się w tej misie — A to jest woda święcona”. |
Drugie zadanie polegało na tym, aby diabeł wykąpał się w święconej wodzie. |
25 | Diabeł kurczy się i krztusi, Aż zimny pot na nim bije: Lecz pan każe, sługa musi, Skąpał się biedak po szyję. |
Krztusił się i dusił, pocił ze strachu i wstrętu, ale wypełnił rozkaz. |
26 | Wyleciał potem jak z procy, Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie: „Teraz jużeś w naszej mocy, Najgorętsząm odbył łaźnię. |
Wyskoczył ze święconej wody zadowolony, że Twardowski już mu się nie wymknie. |
27 | „Jeszcze jedno, będzie kwita: Zaraz pęknie moc czartowska! — Patrzaj, oto jest kobiéta, Moja żoneczka, Twardowska. |
Ale ten wypowiedział ostatnie, trzecie życzenie, wskazując na swoją żonę, panią Twardowską. |
28 | Ja na rok u Belzebuba Przyjmę za ciebie mieszkanie; Niech przez ten rok moja luba Z tobą jak z mężem zostanie. |
Podczas gdy on będzie przez rok u Belzebuba w piekle, Mefistofeles wcieli się w rolę męża Twardowskiej. |
29 | Przysiąż jej miłość, szacunek, I posłuszeństwo bez granic; Złamiesz choć jeden warunek, Już cała ugoda na nic”. |
Przysięgnie jej miłość, szacunek i bezgraniczne posłuszeństwo. Jeśli złamie jakąś z zasad, umowa ulegnie zerwaniu. |
30 | Diabeł do niego pół ucha, Pół oka zwrócił do samki, Niby patrzy, niby słucha — Tymczasem już blisko klamki. |
Diabeł popatrzył jednym okiem na Twardowskiego, drugim na jego żonę (samka – żartobliwie od samica). Następnie ruszył w stronę drzwi, wyraźnie pragnąc uciec. |
31 | Gdy mu Twardowski dokucza, Od drzwi, od okien odpycha, Czmychnąwszy dziurką od klucza, Dotąd, jak czmycha, tak czmycha. |
Gdy Twardowska zastąpiła mu drogę, chcąc pchnąć diabła w stronę okna. Mefistofeles jednak uciekł przez dziurkę od klucza.
Zakończenie. Mefistofeles zrezygnował z duszy Twardowskiego, ponieważ nie wyobrażał sobie życia z jego żoną. Mógł wbijać gwoździe w ziarenka maku, uwijać z piasku bicz i nawet wykąpać się w święconej wodzie. Gdy Twardowski wskazał na swoją żonę, diabeł w panice chciał uciec drzwiami, oknem, w końcu pomniejszając się, wydostał się przez dziurkę od klucza. |
Czmychnąwszy dziurką od klucza,
Dotąd, jak czmycha, tak czmycha.
Edukacja domowa
Interpretacja
Dzięki poezji uczymy się nazywać świat, wzbogacając słownictwo i wrażliwość. Wyobraź sobie, że jesteś autorem tego wiersza i chcesz wyjaśnić kilka ważnych spraw. To będzie Twoje osobiste odczytanie ukrytych w tekście sensów.
- Używając pięciu zdań pojedynczych (z orzeczeniem czasownikowym) lub więcej, wyjaśnij: jaką ważną wiedzą chcesz się podzielić?
- Nazwij przedstawione doświadczenia, emocje i oceń czy mają pozytywny wpływ na człowieka?
- Które ze zdań, wersów (możesz zacytować) uważasz za najważniejsze i dlaczego?
- Napisz zdanie będące głównym przesłaniem całego wiersza. Przekształć je na slogan czy życiową maksymę, którą chętnie zapiszesz w swoim pamiętniku.
- Oceń, czy wiersz może się podobać? Uzasadnij stanowisko.
- Zobrazuj graficznie główną myśl za pomocą pracy plastycznej lub multimedialnej.
Budowa i gramatyka
Do czasów pojawienia się wiersza wolnego, utwory liryczne miały budowę regularną, rytmikę i rymy jak współczesne piosenki pop, rap, reggae i in. Nic w tym dziwnego, poezja pochodzi od pieśni i śpiewania.
- Określ gatunek liryki i wiersza.
- Zbadaj nastrój kolejnych części i całego dzieła.
- Wypisz pierwszy, trzeci, piąty wyraz z wiersza i określ, jakie to części mowy?
- Wypisz z wiersza pięć kolejnych orzeczeń czasownikowych i/lub złożonych. Z każdym ułóż po jednym zdaniu.
Budowa wiersza
Ballada składa się z 31. strof czterowersowych, napisanych 8-zgłoskowcem z rymami żeńskimi przeplatanymi o ułożeniu abab.
Do przemyślenia
Każda z ballad Adama Mickiewicza miała ukazywać tzw. „prawdy żywe” – uniwersalne przesłania, wskazując zasady uczciwego życia społecznego. Tutaj na pierwszym miejscu stoi przysięga, cyrograf, którego warunki należało spełnić w dwa lata. Twardowski zignorował umowę i dziwne, że diabeł nie odnalazł go wcześniej. Czarownik siedem lat później bawił się w karczmie Rzym. Gdzie wcześniej biesiadował, odczyniając swoje czary? Nie wiemy. Podobnie nie można wyjaśnić braku zainteresowania „opowiadacza” Twardowską. Że istnieje, dowiadujemy się dopiero z 27. strofy. Błąd kompozycyjny?
Szatan, diabeł, bies, czart to niektóre określenia „ciemnych mocy” pojawiających się w przekazach ludowych. Kojarzą się z siłami zła odbierającymi ludziom plony, zdrowie i życie. Są przedstawiane raczej w sposób wrogi i przebiegły. Tutaj Mickiewicz uczynił z Mefistofelesa pośmiewisko, kpiąc z jego znajomości dotrzymywania umów, liczenia dni i lat, a także z wyglądu. Twardowski chciał go „naciągnąć” na kolejną zwłokę, o rok przesuwając wypełnienie warunków cyrografu. Diabeł więc popisał się wyjątkową naiwnością, żeby nie powiedzieć głupotą.
Sytuacja ukazana w balladzie nie jest taka jasna ani zabawna, jak się na pierwszy rzut oka zdaje i przez wieki utrwala. Główna postać została zmarginalizowana i zepchnięta do strefy domysłów, która potrafi tworzyć różnego rodzaju obraźliwe stereotypy tym razem o kobietach. Zobacz dalej…
Życiowe inspiracje
Współczesne Polki są wrażliwe na problemy feminizmu i słusznie. Mimo iż od 1918 r. mają takie same prawa jak mężczyźni, to jednak rzeczywistość pokazuje zupełnie coś innego. Przykładem jest tzw. „szklany sufit” – nierówność w dostępie do rozwoju i kariery, niższe zarobki, dyskryminację polityczną czy brak wpływu na decyzje społeczne dotyczące właśnie ich problemów.
Kobietom należy się prawo walki ze stereotypami i męskim szowinizmem lub/i seksizmem czy mizoginizmem. Tak się składa, że „niewinny żart” ukryty w zakończeniu „Pani Twardowskiej” spełnia warunki wszystkich „izmów”. Mickiewicz musiałby dzisiaj tłumaczyć się z zakończenia ballady i jej kompozycji. Z tytułu ballady wynika, iż główną bohaterką jest kobieta, ale zupełnie jej nie widzimy. Poeta nie poświęca jej należytego miejsca. To u niego norma, wszak w „Panu Tadeuszu” tytułowy Tadeusz też „pląsa gdzieś” po trzecim planie.
Co chciał pokazać Mickiewicz, kreując postać Twardowskiej? Jeśli zło lub brzydotę kobiety, mógł to wyartykułować, aby nie oskarżano o podobne cechy wszystkich pań. Nie musiał też oszczędzać w kwestiach powiedzmy „estetycznych” Twardowskiego. Mogli przecież dobrać się w korcu maku, urodą/brzydotą i charakterem, poziomem czynionego wokół siebie zła. Jednak u mężczyzny wyeksponował przebiegłość i wyrachowanie, zdolność do przewidywania, a u kobiety zauważył tylko jej mizerną fizyczność, a także podły charakter.
Umocnił w ten sposób stereotyp kobiety brzydkiej i złej w jednym, złej żony, która z wałkiem do ciasta biega po domu za mężem, aby udowodnić swoje racje i „wziąć go pod pantofel”. Takiej wizji pani domu przeraził się diabeł i chyba każdy mężczyzna by tak zareagował. Oprócz Twardowskiego? Kim więc był ów czarnoksiężnik?
Gdyby Mickiewicz żył dzisiaj i szanował kobiety, dodałby jedną strofę np. po przybyciu diabła, pokazując czytelnikom rozmowę pary małżeńskiej „na stronie”, w której Twardowski prosi żonę o pomoc w pozbyciu się diabła i odegranie roli hetery. Strofa mogłaby wyglądać tak:
„Chcę naprawdę się poprawić
I Mefista stąd pogonić
Racz mnie moja pani zbawić
Groźną miną mnie obronić.”
(twórczość własna interpretatora)
Dostępne interpretacje „Pani Twardowskiej” skupiają się na komediowej formie dzieła. Śmiejemy się zatem z diabła „nabitego w butelkę”, nie boimy się Twardowskiego, ale mu współczujemy żony, każdemu innemu mężczyźnie należałoby współczuć… Tak właśnie powstają stereotypy i umacnia się szowinizm dający panom podstawę czucia się lepszymi niż panie. Niedobrze.